sobota, 7 grudnia 2013

Dep­resja war­koczem złości i smutku.

~Kiedyś było mil­cze­niem, które krzyczało we mnie każdej no­cy. Odkąd odszedłeś nie sy­piałam. Dni zle­wały się w jedną całość. Noc my­liłam z dniem. Po­padałam w głębszą dep­resje. Wiesz.. nig­dy nie sądziłam, że przez Ciebie stoczę się na sa­mo dno. Wrak człowieka spoglądał na mnie z lus­tra. Nałogi stały się nieodłącznym ele­men­tem mnie sa­mej. Piękne chwile... które skreśliłeś jed­nym zda­niem. -Nig­dy Cię nie kochałem..- Mój świat runął. Wyszedłeś. Nie oglądając się za siebie. Paląc wszys­tkie mos­ty.
Mi­mo to żyję.
Minęło już prawie pół roku. Naj­trud­niej­sze pół roku ja­kie dotąd przeżyłam. Był to czas, w którym ogień miłości gasł i roz­pa­lał się na no­wo. Byłeś mi pot­rzeb­ny. Kiedyś. Dziś od­czu­wam inną pot­rzebę. Chcę żyć. Chcę w końcu zacząć nor­malnie żyć. 






~Tuż za zakrętem,kry­je się Piękna Pa­ni.Szatę ma szarą,łza­mi haf­to­waną.Cze­ka na sto­sowną chwilę,aby pod rękę nas wziąć i przez dni z na­mi iść.A w no­cy w zim­nej pościeli obok się roz­gości.W ser­ce tęsknotę wle­wa,swą ala­bas­tro­wo białą dłonią ko­lory z życia za­biera.Spra­wia,że w dep­resję wpa­damy i w życiu sen­su od­szu­kać nie umiemy
Tą Piękną Pa­nią- Sa­mot­ność nazywamy 





~I do­padła ją dep­resja cho­ler­na cho­roba mózgu zżerająca od środ­ka . 



~dep­resja - każda ko­lej­na chwi­la za­miast przy­nosić ulgę do­bija gwóźdź do trumny 


~Cza­sem, gdy coś tra­cimy i próbu­jemy iść nową drogą, często kończy się to dep­resją, spo­wodo­waną przez silną więź do tej osoby.







  

*** 
Dep­resja to cho­roba duszy ogar­nięta nieopi­sanym smut­kiem,który za­lewa od czub­ka głowy po końce stóp.Lu­bi się scho­wać pod kołderkę,a z oczu po­toki łez wyciskać.
Dep­resja od­biera chęci do życia.Sa­mi chce­my być.Nie umie pomóc nikt wyr­wać nas z tej ot­chłani rozpaczy. 
  
*** 
 Żegnam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz