wtorek, 3 grudnia 2013

I cho­lera zaczęłam za Tobą tęsknić.

Chcę kogoś kto wyciągnie mnie na spacer w deszczu, pocałuje na środku ulicy, pociągnie ze śmiechem za rękę, odgarnie mokre włosy i powie jak pięknie mi w nich. Chcę kogoś kto w środku nocy zadzwoni po to by powiedzieć mi jak bardzo chciałby teraz ze mną być. Chcę kogoś kto ściągnie dla mnie płaszcz  zimie kiedy będę dygotać z zimna, kto włoży moje ręce w swoje rękawiczki i pocałuje w czoło. Chcę głębokich spojrzeń, dotyku, pocałunków tych prostych bez pożądania, ale i tych przy których zapomnisz o otaczającym Cię świecie.



~Żyję... bo obiecałem, ale żałuję... to była niep­rze­myśla­na obietnica... 
~ Sko­ro roz­sta­jemy się na zaw­sze, obiecaj mi cho­ciaż, że jeszcze kiedyś się zo­baczy­my. Ten je­den je­dyny raz poz­wa­lam Ci kłamać

 ~Dlacze­go ja cię kocham, kocham aż do łez?
Nie wiem dlacze­go, ale tak już jest.
Dlacze­go drżę, dlacze­go właśnie ty?
Nie wiem, dlacze­go, wiem, że tak ma być.
A ty mnie już nie chcesz, nic cię nie przekona
I tyl­ko w tańcu trzy­masz mnie w ramionach. 


  ~Wczo­raj obiecałam so­bie, że już nie będę o nim myślała...
Za­pom­niałam jak słaba jest mo­ja sil­na wola.



~Pomóż mi zasnąć...
Po­całun­kiem zet­rzyj z moich ust resztki niewy­powie­dzianych słów,
Za­bierz myśli natłok złow­ro­gich, niepotrzebnych...
Otul sil­nym ra­mieniem ciszy i bezpieczeństwa.
I obiecaj, że gdy się obudzę, będziesz na­dal przy mnie,
Proszę - pomóż mi zasnąć... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz