Chcę kogoś kto wyciągnie mnie na spacer w deszczu, pocałuje na środku ulicy, pociągnie ze śmiechem za rękę, odgarnie mokre włosy i powie jak pięknie mi w nich. Chcę kogoś kto w środku nocy zadzwoni po to by powiedzieć mi jak bardzo chciałby teraz ze mną być. Chcę kogoś kto ściągnie dla mnie płaszcz zimie kiedy będę dygotać z zimna, kto włoży moje ręce w swoje rękawiczki i pocałuje w czoło. Chcę głębokich spojrzeń, dotyku, pocałunków tych prostych bez pożądania, ale i tych przy których zapomnisz o otaczającym Cię świecie.
~Żyję... bo obiecałem, ale żałuję... to była nieprzemyślana obietnica...
~ Skoro rozstajemy się na zawsze, obiecaj mi chociaż, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. Ten jeden jedyny raz pozwalam Ci kłamać
~Dlaczego ja cię kocham, kocham aż do łez?
Nie wiem dlaczego, ale tak już jest.
Dlaczego drżę, dlaczego właśnie ty?
Nie wiem, dlaczego, wiem, że tak ma być.
A ty mnie już nie chcesz, nic cię nie przekona
I tylko w tańcu trzymasz mnie w ramionach.
~Wczoraj obiecałam sobie, że już nie będę o nim myślała...
Zapomniałam jak słaba jest moja silna wola.
~Pomóż mi zasnąć...
Pocałunkiem zetrzyj z moich ust resztki niewypowiedzianych słów,
Zabierz myśli natłok złowrogich, niepotrzebnych...
Otul silnym ramieniem ciszy i bezpieczeństwa.
I obiecaj, że gdy się obudzę, będziesz nadal przy mnie,
Proszę - pomóż mi zasnąć...
Pocałunkiem zetrzyj z moich ust resztki niewypowiedzianych słów,
Zabierz myśli natłok złowrogich, niepotrzebnych...
Otul silnym ramieniem ciszy i bezpieczeństwa.
I obiecaj, że gdy się obudzę, będziesz nadal przy mnie,
Proszę - pomóż mi zasnąć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz