czwartek, 7 listopada 2013

Ból, cierpienie, miłość.

Przyzwyczaiłam się już, że ludzie, na których zależy mi najbardziej, zwyczajnie odchodzą. Zostawiają mnie dla własnego szczęścia. Mają gdzieś moje życie i moje problemy. Nie obchodzi ich to, że dla nich byłam gotowa skoczyć w ogień, poświęcić wszystko, co mam. I to właśnie to jest przykre i boli najbardziej. 






















 Miłość jest to ja­kieś nie wiado­mo co, przychodzące nie wiado­mo skąd i nie wiado­mo jak, i spra­wiające ból nie wiado­mo dlaczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz