niedziela, 17 listopada 2013

Samotność i obojętność..

Teraz stale było jej zimno. Jakby zamarzała od środka i to ciągłe zmęczenie. Już rano musiała walczyć ze sobą, żeby wstać z łóżka, a potem było jeszcze gorzej. Z każdym dniem było gorzej, a ona nie umiała tego powstrzymać. 




Naj­krótsza dro­ga do obłędu wie­dzie przez samotność. 
  





Już się nie boję burzy. Polubiłam deszcz. Do samotności też się przyzwyczaję...


Obojętność to pa­raliż duszy, to przed­wczes­na śmierć.



 

Sa­mot­ność, praw­dzi­wa sa­mot­ność bez złudzeń, to stan pop­rzedzający obłęd lub samobójstwo. 







Pytasz skąd miałam żyletkę? Odpowiedź jest prosta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz